Skip to main content

Bitwa o Anglię rozpoczęła się 10 lipca i trwała do 31 października 1940 roku. Kampania powietrzna miała być początkiem operacji „Lew morski” – niemieckiej inwazji na Wyspy Brytyjskie. Głównym celem było przygotowanie gruntu pod operację desantową na Wielką Brytanię przez zdominowanie przestrzeni powietrznej oraz przecięcie brytyjskich szlaków komunikacyjnych.

Pierwsze ataki skoncentrowane były na rejonie kanału La Manche, z czasem przeniosły się w głąb lądu – niemieckie dywizjony bombowe atakowały lotniska RAF, a z czasem również miasta: Norwich, Liverpool, Birmingham, Rochester, w których położone były strategiczne zakłady przemysłowe.

Początkowo Niemcy mieli znaczącą przewagę. Luftwaffe dysponowała 990 myśliwcami i 1640 bombowcami. Królewskie Siły Lotnicze RAF mogły przeciwstawić Niemcom 960 samolotów myśliwskich, 400 bombowców i 500 samolotów obrony wybrzeża. Obronę wyspy wspierało ponadto 80 stacji radiolokacyjnych i 1500 balonów zaporowych.

Największym problemem sił brytyjskich był brak pilotów.

Dowództwo RAF-u zdecydowało na włączenie do walki pilotów wojsk sojuszniczych – utworzono nowe dywizjony myśliwskie: polskie (302, 303), czeski (310) i kanadyjski oraz dywizjony bombowe (w tym dwa polskie: 300 i 301). W dywizjonach brytyjskich służyło 81 polskich pilotów, a łącznie z polskimi dywizjonami 144.

Najważniejszymi dowódcami strony niemieckiej byli Herman Goering i gen. Albert Kesselring. Niemców wspierali Włosi w walce z Brytyjczykami w Afryce Północnej. Po stronie angielskiej dowódcą całości sił brytyjskich mianowano gen. Francisa Alanbrooka. Marszałkiem lotnictwa został Hugh Dowding, który werbował ochotników ze Stanów Zjednoczonych, Nowej Zelandii i Kanady. Z czasem dołączyli do nich ochotnicy z Polski, Czech, Słowacji, Francji, Norwegii, Holandii i Belgii.

Przełomowy moment bitwy o Anglię to 15 września 1940 roku – naloty sił niemieckich trwały od godzin porannych.

W walce brały udział wszystkie dywizjony RAF-u, w tym także dywizjony polskie. Straty niemieckie były poważne – ponad 60 maszyn, a ponad 80 lotników poniosło śmierć. Od tego momentu aktywność Luftwaffe znacznie osłabła: bombardowań dokonywano głównie w nocy, zdarzały się również dni, kiedy żaden niemiecki samolot nie pojawiał się nad Londynem. Finałem bitwy o Anglię były dwa naloty na Londyn: 6 i 8 października – poza zniszczeniami materialnymi nie miały one żadnych efektów politycznych czy militarnych.

W okresie trzech miesięcy najintensywniejszych walk lotniczych nad Wielką Brytanią i kanałem La Manche lotnictwo niemieckie straciło 1733 samoloty, a 650 zostało uszkodzonych – było to 52% stanu Luftwaffe. 2500 niemieckich lotników poległo lub wzięto do niewoli, a 1000 zostało rannych. W miejsce strat wyprodukowano 1870 nowych myśliwców.

RAF stracił 1087 samolotów (450 zostało uszkodzonych). Śmierć poniosło 544 pilotów, a 500 zostało rannych. Na pokrycie strat wyprodukowano 4283 nowe myśliwce.

W lotniczej bitwie o Anglię wzięło udział 144 polskich pilotów, walczących zarówno w polskich dywizjonach myśliwskich bombowych, jak i w jednostkach brytyjskich – 29 poległo w czasie walk.

Do najbardziej zasłużonych należą m.in.: ppor. Stanisław Skalski, gen. Witold Urbanowicz, mjr Zdzisław Krasnodębski (dowódca Dywizjonu 303), por. Ludwik Witold Paszkiewicz i sierż. Josef František. Arkady Fiedler poświęcił polskim pilotom Książkę “Dywizjon 303”, w której opisał ich poświęcenie i bohaterskie działania. Jak sam autor przyznał, książka ta była pisana na gorąco, pod bezpośrednim wrażeniem rozgrywających się w 1940 roku wypadków. Między lipcem a październikiem 1940 roku polscy lotnicy zestrzelili 170 samolotów przeciwnika, a 36 poważnie uszkodzili, co stanowiło 12% strat Luftwaffe.

Bitwa zakończyła się 31 października 1940 roku porażką Niemiec.

Spośród czterech polskich dywizjonów biorących udział w bitwie o Anglię najlepszym i najskuteczniejszym okazał się Dywizjon 303. Podczas bitwy zestrzelił 110 niemieckich samolotów – najwięcej spośród wszystkich dywizjonów biorących udział w walkach.

Początkowo dowództwo brytyjskie, na czele z Hugh Dowdingiem, było negatywnie nastawione do pomysłu zaangażowania polskich pilotów, ale sytuacja zmusiła ich do zmiany zdania. Polscy piloci już podczas pierwszej akcji udowodnili swoją wartość, zestrzeliwując 6 jednostek nieprzyjaciela i jednocześnie nie ponosząc żadnych strat. Ze wszystkich strąconych nad Anglią samolotów ponad 200 zestrzelili Polacy.

Bohaterskie działania polskich pilotów docenił ówczesny premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill, który wspominając o udziale Polaków w bitwie o Anglię powiedział: “Nigdy w historii ludzkich konfliktów tak wielu nie zawdzięczało tak dużo tak nielicznym.”

Karolina Myszka