Skip to main content

Opis z okładki książki  „#jeszcze5minutek” ojca Adama Szustaka dość sugestywnie przedstawia poranną potrzebę dospania kolejnych minutek. Co prawda sama jestem z tych osób, co wolą ustawić jeden budzik po prostu od razu na ten późniejszy czas, bo jak się obudzę to koniec, ale mam mnóstwo znajomych, którzy działają właśnie w ten drugi sposób – z kilkoma budzikami i potrzebą mocnej kawy z rana. Zresztą chyba każdy z nas miewa takie dni jak ten mops ze zdjęcia powyżej. Tymczasem jak wiadomo, zamiast wylegiwać się kolejne „jeszcze 5 minutek” można wziąć prysznic, poćwiczyć trochę, przygotować sobie lepsze śniadanie lub… posilić się mocnym Słowem!

Słowo lepsze niż podwójne espresso

Ojciec Szustak właśnie dla różnej maści śpiochów (no dobra, nie tylko dla nich) ma taki pomysł – puść sobie 5-minutowe wideo lub przeczytaj te kilka kartek i niech to Cię pobudzi do działania na cały dzień! Tak właśnie skonstruowana jest ta książka – jeden rozdział to ok. 4-6 stron, które każdy jest w stanie przeczytać w około 5 minut. No, chyba że jest się Krystyną Czubówną – wtedy schodzi to minimalnie dłużej (można posłuchać tutaj).

Książka „#jeszcze5minutek” podzielona jest na 8 części tematycznych, m.in. „Bogactwo roślin”, „Słabości i słabostki” czy „Domowe klimaty i reszta świata”. Każda część składa się z różnej ilości mikro-rozdziałów, a każdy z nich zbudowany jest w niemal identyczny sposób: całkiem „normalna” ciekawostka, szustakowe wytłumaczenie jak ją odnieść do życia duchowego, kawałek Pisma Świętego i hasło na dany dzień per dana ciekawostka. To jest absolutnie niesamowite, jak ojciec Adam Szustak sprawny najzwyklejsze, najbardziej świeckie czy naukowe zamienia w zadania pomagające w rozwoju charakteru i duchowości!

Ciekawostki prowadzące do raju

Bo w sumie ta książka to naprawdę mogłaby być pozycja jak kilka innych, których tytuły brzmią podobnie do „ciekawostka na każdy dzień”. Ojciec Szustak opowiada o zwyczajach zwierząt, o PlayStation, obala mity o słuchu roślin, przypomina początki Beatelsów i prowadzi nas przez naprawdę przeróżne historie. Naprawdę można cudownie spędzić czas dowiadując się takich rzeczy ze świata nauki, kultury, botaniki, zwierząt…

To co odróżnia „#jeszcze5minutek”od pozycji stricte ciekawostkowych (można je chyba tak nazwać?) to właśnie wprowadzenie krótkich (maksymalnie po 2-3 wersy!) fragmentów Pisma Świętego. To chyba najbardziej lajtowa książka ojca Adama Szustaka, ale i tak jest w niej obecny Bóg i zawarta potrzeba tworzenia z Nim relacji. O tym, że nawet jak nam się nie chce, jak przysypiamy, jak się zamartwiamy, w każdej naszej słabości, tragedii bądź głupocie – Bóg jest z nami.  „#jeszcze5minutek” niweczy dzięki temu podział na to co świeckie i na to co religijne. Wszystko to Boża rzeczywistość, dzięki Odkupieniu na nowo stworzona i pełna Jego obecności.

Ojciec Szustak naprawdę ma dar mówienia o Bogu w sposób prosty i przystępny. Ciekawostki, cytaty z Pisma i myśli duchowe nieraz zaskakują, ale co ważniejsze – rzeczywiście dają moc do działania. Żeby przynajmniej spróbować żyć inaczej. Zastanowić się nad sobą i nad swoimi relacjami.

Czy warto? Warto i to jak!

„#jeszcze5minutek” to 403 strony do przeczytania, co urozmaicają ilustracje i fotografie, dzięki czemu książka jest jeszcze atrakcyjniejszą. Dodatkowo na koniec jest pełen spis źródeł ilustracji i spis treści, dzięki czemu łatwo się odnaleźć.

Książka jak każdy wie (a jak nie wie to się dowie choćby z opisu na okładce) została stworzona na podstawie nagrań na YouTubie. Dość zabawny proces tworzenia i wycięte sceny, które pokazują jak ojciec Szustak się przygotowywał do tego głoszenia możecie obejrzeć tutaj: https://youtu.be/yBJtHo_dWTI

„#jeszcze5minutek” jest dowodem na to, że można pięknie i prosto mówić o Bogu. To bardzo przyjemna, nienachalna lektura, do której warto sięgnąć. Do przeczytania na szybko lub rzeczywiście po pięć minutek dziennie. Nieważne czy sięgniesz po nią by poznać ciekawostki i się pośmiać (lub zadziwić) czy po to, by zobaczyć jak można codzienność odnieść do duchowości i Boga. Polecam wszystkim, by nie przespać życia. I oczywiście, by móc zabłysnąć różnymi ciekawostkami w pracy lub na rodzinnym obiedzie 😉

Katarzyna Ragan