Skip to main content

 

Książka Marii Szamot “Chcę widzieć Jezusa” to fascynująca podróż, której celem jest odzyskanie wzroku i słuchu naszej duszy. Czy kiedykolwiek zastanawiałeś się głębiej nad etapami życia Jezusa? Czy próbowałeś „wczuć” się w te sytuacje, rozważając Jego zachowanie? Co by się stało, gdyby w danej przypowieści postąpił inaczej?

 

Otwórz oczy

Nie czytałam dotąd takiej książki. O Jezusie napisano już wiele, jednak Maria Szamot w swojej najnowszej książce otwiera nam oczy na Chrystusa w zupełnie odmienny sposób. Dwadzieścia dwa rozdziały niezwykle skrupulatnie analizują postawy i zachowanie Boga – Człowieka, prowadząc nas przez najważniejsze wydarzenia z Ewangelii. Zaczynamy od Chrztu w Jordanie, kończąc na wjeździe do Jerozolimy w Niedzielę Palmową. Autorka skupia całą uwagę na Zbawicielu, Jego słowach, gestach, tonie głosu, czy też spojrzeniu. W książce „czuć” emocje, dynamizm. Czytelnik czytając “Chcę widzieć Jezusa” staje w samym centrum ewangelicznych wydarzeń. Każdy rozdział jest zaproszeniem do osobistego poznawania Syna Bożego.

 

Jedno spojrzenie

Jezus należy do Ojca, jednak będąc człowiekiem staje się jednym z nas. Traktując Go jak bliskiego przyjaciela, chcę wiedzieć, co myśli i czuje. Nikt lepiej nie uciszy sztormów naszego życia. Moją ulubioną sceną z Ewangelii, świetnie opisaną w książce, jest burza na jeziorze, w której to uczniowie (my) porażeni są lękiem. Jezus natomiast nie traci rezonu i spokojnie śpi. Zdaje się, że tylko oni widzą grozę żywiołu. Krzyczą więc do Niego: „Nic Cię nie obchodzi, że giniemy?” Nasze zamglone spojrzenie każe tak myśleć. Dobrze, że Jezus leczy nasz wzrok.

„ On jest cieślą i synem cieśli, typowym szczurem lądowym, oni rybakami od pokoleń. Kto tu powinien wariować ze strachu? Dlaczego ich strach jest tak wielki? Czy nie chodzi o to, aby zwątpili i zrezygnowali z wyprawy? Jezus zbudzony otwiera oczy i jednym spojrzeniem rozpoznaje istotę sytuacji – Jakże wam brak wiary.” – fragment książki

Ot, cała uwaga, nie potrzeba więcej.

Interpretacja wydarzeń proponowana przez Marię Szamot faktycznie pozwala dostrzec więcej i zrozumieć lepiej. Każda kolejna strona uświadamia jeszcze mocniej sens Ewangelii. Poszczególne rozdziały rozpoczyna fragment analizowanego Słowa Bożego. Brakuje jednak osobistej refleksji autorki na zakończenie rozdziału, przedstawiającej jej subiektywne odczucia. Myślę, że każdy z czytelników będzie interpretował tekst na swój sposób. Niemniej takiego “Jezusowego” spojrzenia na życie chcę się uczyć. Lektura “Chcę widzieć Jezusa” jest do tego dobrym przyczynkiem.

Ania Leszczyńska